Siedziałam już na trybunach, zaraz obok Isobel. Z niecierpliwością czekałam na rozpoczęcie 1 rundy. Muszę przyznać, iż nigdy nie byłam na żadnym meczu bokserskim. Byłam bardzo zdenerwowana.
"Rozpoczynamy bitwę!"-usłyszałam w tle. Spojrzałam na środek ringu, Ellington i Ryan we własnej osobie. Na samym początku Ryan uderzył Ellingtona mocnym ciosem w brzuch. Złapałam się za głowę i wstałam z krzesła. To straszne uczucie, kiedy widzisz jak bliska ci osoba doznaje wielkiego bólu, a ty nie możesz nic z tym zrobić. Brązowooki ugiął się lekko w bok, a zaraz potem uderzył go w głowę. Brunet niezadowolony spojrzał na niego i posłał mu złowrogie spojrzenie. Wtedy zaczęła się prawdziwa wojna, cios za ciosem.
-Delly spokojnie, będzie dobrze-powiedziała Isobel tuląc mnie. Zamknęłam pośpiesznie oczy, nie mogłam dłużej na to patrzeć. Czułam wielkie kłucie w sercu. Słyszałam tylko głośne okrzyki.
"Koniec rundy pierwszej!"-krzyknął prowadzący, wszystko oznaczało na to, iż Ryan wygrał. Pośpiesznie otworzyłam oczy. Ellington w tym momencie mnie obserwował. Widziałam jego złość i nienawiść do Ryan'a.
-Ellington!-krzyknęłam z łzą w oczach, nie mogłam opanować emocji. Widziałam jego poranione ciało i przełknęłam ślinę. Chwycił do ręki butelkę i napił się wody. Zaraz potem wrócił na ring.
"Rozpoczynamy rundę drugą!"
Tym razem Ellington prowadził. W pierwszej rundzie był trochę zmieszany, ale teraz nie dawał za wygraną. Liczyłam na to, że Ell wygra bitwę, jednak w głębi serca było mi trochę żal Ryan'a
-Isobel, ja chcę stąd wyjść-szepnęłam.
-Co? Przecież chciałaś tu przyjechać.
-Ale ja nie mogę dłużej na to patrzeć, nie dam rady-westchnęłam.
-Chodź wyjdziemy na chwilkę na zewnątrz-powiedziała i dyskretnie wyszłyśmy z hali. Musiałam trochę się uspokoić. Stanęłyśmy zaraz obok wejścia do budynku. Na dworze było już dosyć zimno. Usiadłam wraz z Isobel na pobliskiej ławce. Siedziałyśmy tam w wielkiej ciszy, aż nagle z hali wyszła Shelby.
-Co tutaj robisz?-spytała Isobel.
-Wyszłam, żeby zapalić-odpowiedziała zaciągając się papierosem. Momentalnie spojrzała się na mnie i wypuściła dym z ust.
-Och Delly, a ty tu na co?-spytała ze śmiechem. Spojrzałam na nią urażonym wzrokiem.
-Przyszłam obejrzeć, jak Ellington z łatwością pokonuje Ryan'a-odpowiedziałam i posłałam jej złowrogi uśmiech.
-Śmieszna jesteś, to oczywiste, że twój pierdolony Ellington przegra-prychnęła.
Gdy to usłyszałam, wstałam z ławki i podeszłam w jej stronę.
-Popierdolona to jesteś ty-powiedziałam uderzając ją w policzek. Ona natomiast pośpiesznie złapała mnie za moją koszulkę.
-Ty suko!-krzyknęła i pociągnęła mnie za włosy.
-Dziewczyny, przestańcie!-powiedziała Isobel rozdzielając nas. Przez chwilę stałyśmy w ciszy unikając kontaktu wzrokowego. Gdybym tylko mogła, to najchętniej poszarpałabym Shelby na śmierć.
-Idziemy Bella-powiedziałam i pociągnęłam ją za rękę w stronę hali. Kiedy otworzyłyśmy drzwi słychać było donośne krzyki i gwizdy. Wtedy zrozumiałam o co chodzi, rozpoczęła się trzecia, ostatnia już runda. Pobiegłam wraz z brunetką na miejsca znajdujące się zaraz obok ringu. Zajęłyśmy swoje miejsca.
-Dasz radę Ellington!-krzyknęłam jak najgłośniej mogłam. Brązowooki uśmiechnął się lekko, a Ryan spojrzał się na mnie urażony. Nie zwróciłam na to jednak zbytniej uwagi, przyszłam tu tylko i wyłącznie dla Ellingtona.
Oboje z nich robili wszystko, aby pokonać swego wroga. Każde ciosy powodowały u mnie nieprzyjemne dreszcze. Krew lała się stopniowo na różnych częściach ciała. Nagle nastąpił wielki huk. Rozejrzałam się wokoło. Ryan leżał na podłodze ściskając swój brzuch, nie potrafił się podnieść.
"Proszę państwa, dzisiejszym zwycięzcą jest Ellington Ratliff!"-usłyszałam głos prowadzącego, który stanął obok Ellingtona i uniósł jego rękę ku górze. Nie mogłam w to uwierzyć, udało się. Byłam bardzo szczęśliwa. Wstałam z pozycji siedzącej i zaczęłam klaskać.
-Mówiłam, że się uda!-krzyknęła Isobel, a ja uśmiechnęłam się do niej. W tym czasie Ellington zszedł z ringu, a ochroniarze pomogli Ryanowi wstać. Ja natomiast starałam przepchać się przez tłum ludzi, aby znaleźć Ellingtona. Kierowałam się w stronę jego szatni, kiedy nagle ktoś pociągnął mnie za rękę.
-Nie było to miłe kochanie-powiedział Ryan.
-Zostaw mnie, jesteś najbardziej fałszywą osobą jaką znam, oszukałeś mnie-odpowiedziałam puszczając jego dłoń. Brunet patrzał się na mnie przez chwilę.
-Co? Dlaczego?-spytał zdziwiony.
-Sam powinieneś wiedzieć.
-Rydel, to było dawno, chciałem to zrobić kiedy jeszcze się nie znaliśmy. Ale kiedy cię poznałem to naprawdę bardzo cię polubiłem...
-Zostaw ją-powiedział Ellingtona chwytając mnie za ramię-Nigdy więcej się do niej nie zbliżaj-rzekł surowo i ruszył ze mną w stronę wyjścia. To co czekało na nas na zewnątrz strasznie mnie przeraziło. Było tu mnóstwo paparazzi, każdy robił nam zdjęcia. Wiele ludzi krzyczało jego imię.
"Jak czujesz się po wygranej Ellingtona? Czy to twoja dziewczyna? Ryan to silny przeciwnik? Jak emocje? Możemy liczyć na krótki wywiad?"-Te i wiele innych pytań usłyszałam w drodze do samochodu. Ellington nie odpowiadał na żadne z nich, tylko otworzył mi drzwi od auta. Wsiadłam do niego jak najszybciej i spojrzałam przez okno. Widać było tylko błyski fleszy. Przetarłam lekko ręką moje oczy, nie miałam pojęcia co tu się dzieje.
-Wszystko w porządku Delly?-spytał Riker. Energicznie przytaknęłam głową. Siedziałam na tylnych miejscach przyglądając się przechodnią, kiedy poczułam wibracje w mojej kieszeni. Pośpiesznie wyjęłam z niej mój telefon i otworzyłam sms'a.
"To jeszcze nie koniec kochanie ;)"
Wiedziałam kim był jego nadawca, to zdecydowanie Ryan. Zła usunęłam tą wiadomość i schowałam komórkę. W głębi duszy miałam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie należało do tych ostatnich. Nienawidzę ludzi, którzy mnie oszukują, a szczególnie w taki sposób. W dodatku Ryan był osobą, która posiada straszny charakter.
-Jesteśmy-usłyszałam z przodu. Pociągnęłam więc za klamkę i otworzyłam drzwi. Wyszłam z auta i skierowałam się w stronę domu. Ellington wyciągnął klucze z kieszeni i otworzył wszystkie zamki. Zdjęłam moje trampki i rzuciłam je w kąt korytarza.
-Idę wziąć prysznic-powiedział Ell, a ja poszłam do swojego pokoju. Zmęczona dzisiejszym dniem zaczęłam ściągać moje ubrania. Rzuciłam je na krzesło i ubrałam się w moją luźną koszulkę oraz czystą bieliznę. Podeszłam do mojego biurka i chwyciłam do ręki szczotkę chcąc rozczesać włosy. Zaraz potem oczyściłam moją twarz tonikiem. Wyjęłam z moich spodni telefon i spojrzałam na godzinę, było już kilka minut po godzinie pierwszej w nocy. Moją uwagę przykuła również nowa wiadomość. Westchnęłam lekko i otworzyłam ją, była ona od Ryan'a.
"Dobranoc skarbie xx"
Zignorowałam to i rzuciłam telefon na łóżko. Powolnym krokiem wyszłam z pokoju zgaszając światło i otworzyłam drzwi do pokoju obok. W sypialni Ellington było już całkowicie ciemno.
-Ellington, śpisz?-spytałam szeptem.
-Już nie-zaśmiał się cicho-Co chciałaś?
-Ja, um... Mogłabym spać dziś z tobą?-spytałam czerwieniąc się. Nie miałam pojęcia dlaczego to powiedziałam. Brązowooki podniósł się do pozycji siedzącej i odsunął kawałek kołdry.
-Jasne, wchodź-powiedział, a ja weszłam pod pierzynę. Chwilę wahałam się na moim czynem, jednak przytuliłam się do jego nagiej klatki piersiowej. On natomiast ułożył ręce wokół mojej talii. Mój oddech momentalnie przyśpieszył. W jego objęciach czułam się całkowicie bezpieczna. Przejechałam ręką po jego torsie i poczułam wypukłe rany na jego ciele.
-Bardzo cię boli?-spytałam troskliwie. On podniósł rękę i zaczął głaskać mnie po włosach.
-Nie, tylko troszeczkę-szepnął.
Przysunęłam się, aby być trochę bliżej niego i cmoknęłam jego skaleczenia na ciele. Ellington delikatnie jęknął, a zaraz potem ucałował mnie w czubek głowy. Nie chciałam zadawać mu dodatkowego bólu, więc przytuliłam się do niego. Ellington zaczął nucić jakąś piosenkę, a ja z powodu wielkiego zmęczenia bardzo szybko zasnęłam.
_________________________________________________________________
Dodałam w końcu ten rozdział chociaż miałam go napisanego już dawno temu. Tylko przez szkołę nie miałam czasu na dodanie. A teraz mam ferie więc zobaczę. Po za tym piszę innego bloga. Tym razem o Ross'ie i dziewczynie która należała do gagnu i teraz ponosi tego konsekwencje. Ale nie wiem czy go opublikuję ;). No to tyle. Mam nadzięję, że wam się podoba ;))
Jaak sweet! Końcówka była najsłodsza! Jakie to romantyczne ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na next =]
Nominowałam Cię do Liebster Award, więcej informacji tutaj:
OdpowiedzUsuńlove-music-love-r5.blogspot.com
aww, ta końcówka z Ell'em i Delly boska :3 rozdiał świetny, oby tak dalej! <3 (nie)cierpliwie czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że dodasz go w marę szybko :p
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://but-im-just-an-illusion.blogspot.com :)
~ Cat.
Suuper rozdział! :) Ell i Rydel są tacy słodcy <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next =]
kiedy next ?
OdpowiedzUsuńpoprostu rewelacja!! :D zapraszam do mnie :) pozdro. :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog! pozdrawiam! ;** Dopiero zaczynam, chciałabym, żebyś oceniła kochana! ;** <33 http://r5-amazing-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuń